Pierwszy raz jadłam ten bigos, gdy byliśmy u naszych przyjaciół. Pojechaliśmy do nich na kilka dni, a bigos był nam serwowany codziennie wieczorem. Pamiętam, że gdy pod koniec naszego pobytu padała propozycja bigosu, to wszyscy lekko spuszcz...

Jest takie miejsce w Łodzi, w którym jedzenie jest niesamowite. Każdy pobyt w „Porcji” (kiedyś „Zbożowej”) to dla mnie nie byle jaka uczta. To właśnie w tej małej knajpce jadłam swoje pierwsze boczniaki. Cudowna inspiracja do domowej...

Dostałam od mojego męża cudowny prezent urodzinowy. Pojechaliśmy na przedłużony weekend do przyjaciół w okolice Borów Tucholskich. Tam panowie zostali z dziećmi sami, od piątkowego wieczoru do niedzielnego popołudnia, a my, dziewczyny, po...

Końcówka przednówka to najgorsza pora roku. Jesteśmy już wszyscy znużeni ciągłym jedzeniem marchewki, pietruszki, buraka i reszty typowych „zimowych” warzyw, a pierwszych nowalijek strach wziąć do ust. Nawet dynia, którą przecież jed...

Dzisiejszy wpis miał być o zupełnie czymś innym. Miałam w planach Tranol, z którego jestem bardzo zadowolona i chciałam się tym podzielić. Albo opisać jedną z książek, które ostatnio przeczytałam. A jednak … zdecydowałam, że mu...