Pisałam już kiedyś, że uwielbiam wszelkiego rodzaju kluchy, chlebki, bagietki, naleśniczki … bezglutenowe nieraz wychodzą, są pyszne i wcale nie brakuje człowiekowi tych glutenowych, jak na przykład te naleśniki, ale zróbcie bezglutenową bagietkę, która byłaby taka pyszna i zawierała tylko naturalne składniki (nie kupuję żadnych gotowych mieszanek). Nie da się! Zatem wolę w ogóle nie podejmować prób jej robienia, bo z góry jestem skazana na niepowodzenia. Ale kopytka to co innego. Moje ulubione kluchy. Pamiętam jak moja mama robiła je od wielkiego dzwonu, bo dużo pracy z nimi było (kręciła ziemniaki przez maszynkę), a ja wtedy najpierw jadłam je na obiad z sosikiem, a potem odsmażane i przyrumienione na kolację. A jeśli miałam szczęście, to starczało mi jeszcze na śniadanie następnego dnia. Mniam.
Ostatnimi czasy, zupełnie przypadkowo, zaczęło mi zostawać trochę uparowanych ziemniaków nieraz po jakimś posiłku. Szkoda wyrzucić (chociaż z naszego kompostownika korzysta cała zgraja dzikich zwierzątek), a zatem kopytka. Ale kręcić maszynką? Przecież ja nie mam maszynki, a poza tym tyle mycia i roboty. Nie chce mi się dla tych paru kartofli. Po prostu ugniatam je tłuczkiem do ziemniaków. Jak się okazało, lenistwo czasami popłaca, bo koleżanka ostatnio mi powiedziała, że właśnie prawidłowo zrobione kopytka powinny być z ugniecionych ziemniaków, a nie przepuszczonych przez maszynkę (coś się dzieje z ich strukturą, nie wnikałam już co). No i bez mąki pszennej muszą u nas być. I są. A do tego są przepyszne, idealnie twardo -miękkie, odrobinę ciągutkowe, wcale im tego glutenu nie brakuje, a i szybkie do zrobienia. Rach – ciach i już, ugniecione. Żadnych maszynek, żadnych stolnic. A przepis … uwielbiam takie przepisy, bo w zasadzie jest bez przepisu 🙂
Składniki:
- ugotowane lub uparowane ziemniaki z poprzedniego dnia lub dobrze wystudzone,
- mąka ziemniaczana w ilości 1/4 ziemniaków,
- 1-2 jaja (w zależności od ilości ziemniaków – jak mało to 1, jak więcej to 2),
- sól do smaku
Tłukę ziemniaki, dodaję mąkę ziemniaczaną (dzielę ziemniaki na 4, jedną część wyjmuję i zasypuję mąką i dodaję z powrotem ziemniaki), sól i jajko(a). Szybko zagniatam w dużą kulę. Odrywam od niej mniejsze kulki i formuję wężyki. Tnę i wrzucam na gorącą, osoloną wodę w dużym garze. Delikatnie mieszam łyżką cedzakową, żeby nie przywarły. Jak zaczną wypływać, to zmniejszam gaz na minimum. Gotuję je około 2-3 minut od momentu wypłynięcia. Są pyszne. A dzieci uwielbiają je w wersji na słodko, jakby mogło być inaczej! Podsmażone odrobinę na maśle klarowanym, a na talerzu posypane niewielką ilością cukru kokosowego.
Smacznego 🙂