Moja przyjaciółka Emi pewnego dnia wysłała mi zachętkę, abym spróbowała oleju żywokostowego z gojnikiem. Przyjęłam do wiadomości.
Po kilku tygodniach zakupiła 4 buteleczki z komunikatem, że 4 już zużyła i teraz potrzebuje kolejnych. Kupiłam.
Stał w łazience na półce, ładnie się uśmiechał i cierpliwe czekał. I doczekał się. Pewnego dnia obudziłam się z kosmicznym bólem w barku – ani się ubrać, ani utrzymać kierownicy, ani stukać na klawiaturze. Snułam się po domu, stękałam, aż wreszcie mój mózg podesłał mi impuls o oleju czekającym na półce. Smarowałam bolące miejsce kilka razy tego dnia. I stał się cud – wstałam rano i nie czułam żadnego dyskomfortu w ramieniu.
Od tej pory za radą Emi smaruję po każdej kąpieli całe ciało łącznie z twarzą, bo okazało się, że oprócz usuwania drobnych dolegliwości stawowo-kostnych, olej ten bardzo dobrze działa na skórę. Zwłaszcza w pewnym wieku ;).
Warunkiem sukcesu jest jego systematyczne stosowanie profilaktyczne. Nie takie od święta i jak trwoga to do Boga, tylko często i regularnie.
Z informacji technicznych: konsystencja przyjemna, lekka, dobrze się wchłania; zapach taki sobie, ale nie jest źle; cena bardziej niż przystępna.
Szczerze i serdecznie polecam, bo z ręką na sercu mogę zaprzysiąc, że dla mnie jest to odkrycie roku 2017 🙂
Witam.Po zabiegu uwolnienia cieśni nadgarstka prawej dłoni miałam problem z kciukiem.przykurcz i ból kciuka i ból okolicy nadgarstka.Kupiłam olej z zywokostem i gojnikiem i wcierałam 3 x dziennie .Po tygodniu ból się zmniejszył. Po 3 tygodniach stosowania wróciła pełna ruchomość kciuka i ból ustąpił całkowicie.Stosuję nadal ,tym razem na ból kręgosłupa. Dodam ,że byłam sceptycznie nastawiona,bo nie wierzę w cudowne uzdrowienia,ale faktycznie pomogło.Obecnie zaczął stosować mój syn.Tylko ,że jego schorzenie jest przewlekłe (cierpi na ZZSK).Zobaczymy,czy będzie poprawa.
No właśnie mam to samo. Też jestem po operacji uwolnienia więzadła cieśni nadgarstka. I mam te same bóle. Olej kupiłam już wcześniej, jeszcze przed operacją, ale nie mogłam się zabrać do regularnego stosowania. Teraz jednak bóle – szczególnie stawu kciuka- uniemożliwiają mi chociażby wykonywanie pracy w domu. Dodatkowo szwy po operacji są ok. 5cm. Wokół zagojonej już rany jest b. bolesna twardość. Czy przy regularnym stosowaniu tego oleju ustąpi? czy stosować jeszcze coś innego?
Tego nie jestem w stanie ani obiecać ani zaproponować innej terapii. Nie jestem lekarzem :). Ale spotkałam sporo osób z różnymi dolegliwościami, które tak samo jak ja i Ty o oleju żywokostowym słyszały, trzymały go nawet na półce, a zastosowały dopiero w stanie wyższej konieczności – czyli pojawienia sie bólu. I osoby te uważają, że olej im pomógł, a to z kolei skłoniło je do regularnego stosowania profilaktycznego tego cuda. Bo to zdaje się jest najważniejsze w tym przypadku – praktycznie codzienne stosowanie. Myślę, że na pewno warto spróbować.
Olej żywokostowy świetnie działa na bolące stawy oraz na ból kręgosłupa. Macerat ten nadaje się również jako olejek do masażu. Polecam róniez macerat marki Calaya:
https://www.naturalne-piekno.pl/maceraty/613-olej-zywokostowy.html
prawda, ja miałam maść z żywokostem i zapalenie stawu minęło po dłuższym stosowaniu. mam też żel z żywokostem na suchą skórę twarzy