Żeby usiąść do śniadania, potrzeba nam codziennie około półtorej godziny. To gorący czas. Musimy ubrać dzieciaki i siebie, przygotować jedzenie do przedszkola i do pracy, a w końcu przygotować samo śniadanie. Mamy też zawsze do łyknięcia kilka witamin i parę superfoods. Śmiało mogę powiedzieć, że pojawienie się na stole dwóch witamin jest tak samo pewne jak to, co będzie danego dnia na śniadanie (a są to niezmiennie jajka). Bywają w różnej postaci, w towarzystwie różnych warzyw, ale ich obecność zawsze jest. Na zdjęciu są w postaci sadzonej na boczku w otoczce paprykowej, z warzywami, oczywiście. Przyjaciele nam je kiedyś zrobili na śniadanie i od tego czasu uwielbiamy je. Przeczytałam jakiś czas temu, nie pamiętam już gdzie, że o jajkach i wodzie można przeżyć w świetnym zdrowiu całe swoje życie i trzymam się tej sentencji rękami i nogami 🙂
Odkąd pamiętam, słyszałam, że witaminę D trzeba dawać dzieciom, żeby nie miały krzywicy. Całe szczęście coraz głośniej mówi się o tym, że witamina D ma też ogromne znaczenie przy innych schorzeniach. Na swoim kapitalnym blogu, Pepsi Eliot, wymienia 9 chorób, których występowanie NIEZBICIE jest powiązane z niedoborami witaminy D. Są to: astma, depresja, choroby serca, wysokie ciśnienie krwi, reumatoidalne zapalenie stawów, stwardnienie rozsiane, rak, choroby przyzębia, cukrzyca.
Był taki moment, kiedy miałam wrażenie, że wszyscy w Polsce biorą witaminę D, ale samą, w pojedynkę. To pewnie przez reklamy w TV :). Witaminę D, jako suplement w postaci witaminy D3 (cholekalcyferol), bezwzględnie należy przyjmować w towarzystwie witaminy K2. Oby szybko i o niej zrobiło się tak głośno jak o witaminie D. Ta mało powszechna jeszcze witamina ma szczególny wpływ na stan naszych kości i tętnic, chroni nas przed nowotworami, ale nie tylko. Spokojnie można powiedzieć, że to właśnie jedna z witamin ratujących życie.
Najlepsze co moglibyśmy zrobić, to regularnie łapać witaminę D poprzez wystawianie się na słońce, a witaminę K2 podjadać z fermentowanych produktów. Ostatnio można też dostać natto w stacjonarnych sklepach z ekologiczną żywnością, z czego korzystam, kiedy tylko mogę. Nie zawsze jednak się da. Kiedy się nie da, nie mamy czasu, chęci lub ochoty, można posiłkować się dobrej jakości suplementami.
Zdjęcie piękne i apetycznie wyglada, jednak ten boczek psuje robotę tak bardzo ze blog „zdrowe podejście” , napewno zdrowym podejściem do spraw zdrowia nie jest,, nie znam twojego bloga trafiłam tu przez właśnie komentarz do Pepsieliot. Apropos „świńskiego” jedzenia,, to czy widziałaś w jakich warunkach żyją świnie na farmach, co jedzą jak są traktowane i jak zabijane???????? Pozostaje życzyć smacznego albo szybkiego przeorganizowania poglądów na temat jedzenia, głownie jedzenia zabitych zwierząt 🙁
Dziękujemy za komentarz. Nie odniesiemy się do niego, gdyż nie deklarowaliśmy bloga jako dedykowanego dla wegetarian. Niemniej szanujemy każdą opinię.
Ja już przeorganizowałam swoje poglądy i …… uwielbiam jaja na boczku! Zwłaszcza sadzone w papryce! Wyglądają bardzo apetycznie, a smakują jeszcze lepiej:)
Jedni lubią boczek, a inni modyfikowaną genetycznie soję, która jest mocnym punktem diety większości wegetarian. Każdy niech robi to co uważa za najlepsze dla niego.
Nasze warzywa fermentowane chyba nie są gorsze od tych z Azji. Możemy ich mieć zawsze pod dostatkiem a netto raczej sporadycznie. Moja tesciowa swoim dzieciom (a miała ich niezłą gromadkę) , od jesieni do wiosny podawała tran + kiszoną kapustę do woli. I jak które potrzebowało to kęs chleba. I nie chorowały.
Oczywiście, że nasze kiszonki są cudowne! Pisząc ten post miałam na myśli, że w natto jest po prostu zdecydowanie więcej witaminy k2. I to witamina k2 była moim bohaterem. Przyznam, że teraz, te kilka lat później, po prostu przyjmuję ją w formie suplementu. Co do tranu – również się zgadzam w 100%, ale mam małe ale. Tran sprzed kilkudziesięciu lat to już inny tran niż ten obecnie. Czytałam jakiś czas temu wpis, w którym autor nazywa go po prostu ściekiem w pigułce. Myślę, że trzeba naprawdę z wielką uwagą szukać i wybierać teraz takiego, który nam nie zaszkodzi, a jeszcze pomoże. Pozdrawiam i zdrówka życzę 🙂