Zawsze do śniadania: witaminy ratujące życie

20160507_093449

Żeby usiąść do śniadania, potrzeba nam codziennie około półtorej godziny. To gorący czas. Musimy ubrać dzieciaki i siebie, przygotować jedzenie do przedszkola i do pracy, a w końcu przygotować samo śniadanie. Mamy też zawsze do łyknięcia kilka witamin i parę superfoods. Śmiało mogę powiedzieć, że pojawienie się na stole dwóch witamin jest tak samo pewne jak to, co będzie danego dnia na śniadanie (a są to niezmiennie jajka). Bywają w różnej postaci, w towarzystwie różnych warzyw, ale ich obecność zawsze jest. Na zdjęciu są w postaci sadzonej na boczku w otoczce paprykowej, z warzywami, oczywiście. Przyjaciele nam je kiedyś zrobili na śniadanie i od tego czasu uwielbiamy je. Przeczytałam jakiś czas temu, nie pamiętam już gdzie, że o jajkach i wodzie można przeżyć w świetnym zdrowiu całe swoje życie i trzymam się tej sentencji rękami i nogami 🙂

Odkąd pamiętam, słyszałam, że witaminę D trzeba dawać dzieciom, żeby nie miały krzywicy. Całe szczęście coraz głośniej mówi się o tym, że witamina D ma też ogromne znaczenie przy innych schorzeniach. Na swoim kapitalnym blogu, Pepsi Eliot, wymienia 9 chorób, których występowanie NIEZBICIE jest powiązane z niedoborami witaminy D. Są to: astma, depresja, choroby serca, wysokie ciśnienie krwi, reumatoidalne zapalenie stawów, stwardnienie rozsiane, rak, choroby przyzębia, cukrzyca.

Był taki moment, kiedy miałam wrażenie, że wszyscy w Polsce biorą witaminę D, ale samą, w pojedynkę. To pewnie przez reklamy w TV :). Witaminę D, jako suplement w postaci witaminy D3 (cholekalcyferol), bezwzględnie należy przyjmować w towarzystwie witaminy K2. Oby szybko i o niej zrobiło się tak głośno jak o witaminie D. Ta mało powszechna jeszcze witamina ma szczególny wpływ na stan naszych kości i tętnic, chroni nas przed nowotworami, ale nie tylko. Spokojnie można powiedzieć, że to właśnie jedna z witamin ratujących życie.

Najlepsze co moglibyśmy zrobić, to regularnie łapać witaminę D poprzez wystawianie się na słońce, a witaminę K2 podjadać z fermentowanych produktów. Ostatnio można też dostać natto w stacjonarnych sklepach z ekologiczną żywnością, z czego korzystam, kiedy tylko mogę. Nie zawsze jednak się da. Kiedy się nie da, nie mamy czasu, chęci lub ochoty, można posiłkować się dobrej jakości suplementami.

6 komentarzy “Zawsze do śniadania: witaminy ratujące życie

  1. Zdjęcie piękne i apetycznie wyglada, jednak ten boczek psuje robotę tak bardzo ze blog „zdrowe podejście” , napewno zdrowym podejściem do spraw zdrowia nie jest,, nie znam twojego bloga trafiłam tu przez właśnie komentarz do Pepsieliot. Apropos „świńskiego” jedzenia,, to czy widziałaś w jakich warunkach żyją świnie na farmach, co jedzą jak są traktowane i jak zabijane???????? Pozostaje życzyć smacznego albo szybkiego przeorganizowania poglądów na temat jedzenia, głownie jedzenia zabitych zwierząt 🙁

    1. Dziękujemy za komentarz. Nie odniesiemy się do niego, gdyż nie deklarowaliśmy bloga jako dedykowanego dla wegetarian. Niemniej szanujemy każdą opinię.

    2. Ja już przeorganizowałam swoje poglądy i …… uwielbiam jaja na boczku! Zwłaszcza sadzone w papryce! Wyglądają bardzo apetycznie, a smakują jeszcze lepiej:)

    3. Jedni lubią boczek, a inni modyfikowaną genetycznie soję, która jest mocnym punktem diety większości wegetarian. Każdy niech robi to co uważa za najlepsze dla niego.

  2. Nasze warzywa fermentowane chyba nie są gorsze od tych z Azji. Możemy ich mieć zawsze pod dostatkiem a netto raczej sporadycznie. Moja tesciowa swoim dzieciom (a miała ich niezłą gromadkę) , od jesieni do wiosny podawała tran + kiszoną kapustę do woli. I jak które potrzebowało to kęs chleba. I nie chorowały.

    1. Oczywiście, że nasze kiszonki są cudowne! Pisząc ten post miałam na myśli, że w natto jest po prostu zdecydowanie więcej witaminy k2. I to witamina k2 była moim bohaterem. Przyznam, że teraz, te kilka lat później, po prostu przyjmuję ją w formie suplementu. Co do tranu – również się zgadzam w 100%, ale mam małe ale. Tran sprzed kilkudziesięciu lat to już inny tran niż ten obecnie. Czytałam jakiś czas temu wpis, w którym autor nazywa go po prostu ściekiem w pigułce. Myślę, że trzeba naprawdę z wielką uwagą szukać i wybierać teraz takiego, który nam nie zaszkodzi, a jeszcze pomoże. Pozdrawiam i zdrówka życzę 🙂

Leave a Reply