Dr. Susan Blum w swojej książce „Program uzdrawiający układ odpornościowy” podeszła do tematu naprawdę kompleksowo. Książka poświęcona jest przede wszystkim walce z chorobami autoimmunologicznymi, ale przydatna okaże się też każdemu, kto chciałby podnieść swoją odporność i zrozumieć dlaczego 70% naszej odporności kryje się w jelitach. Książka podzielona jest na 4 główne części.
Pierwsza część (pożywienie jako lekarstwo) opisuje wpływ jedzenia na nasze ciało, psychikę, na dolegliwości, z którymi się borykamy, na „rozhulanie” się naszego układu immunologicznego i w końcu na walkę z chorobami autoimmunologicznymi.
Część praktyczna mówi na przykład o uważnym jedzeniu. Nawet sobie obiecałam, że będę starała się do tego zastosować przy najbliższym posiłku.
No i niestety, będę musiała zaczekać, aż mi dzieci podrosną, bo najpierw nakładałam, kroiłam i sztorcowałam starsze dzieci, żeby usiadły do stołu, a potem jak już mogłam wczuć się w rolę i zagłębiać w struktury i faktury posiłku przede mną, to moja najmniejsza pociecha zaczęła kwękać. Jak zawsze zresztą. Wszystkie moje dzieci w niemowlęctwie miały szósty zmysł i wyczuwały kiedy matka (ojciec też :)) ma wziąć pierwszy kęs do ust. Wtedy okazywało się, że są zmęczone, głodne, spragnione, albo trzeba im było pieluchę zmienić. Ta nie odbiega od reszty. Zatem pożarłam moją kolację w kilku kęsach, bo byłam mega głodna i pobiegłam do malutkiej. Ale marzę, że jeszcze kilka miesięcy i będę mogła skupić się na własnym talerzu jak należy 🙂
Z kolej druga część (radzenie sobie ze stresem) to całkiem pokaźna ilość wiedzy, którą można wykorzystać do radzenia sobie w codziennym życiu ze stresem, który się wciąż i wciąż kumuluje. Z którym żyjemy na okrągło. Który doprowadza do, chociażby, wyczerpania nadnerczy, a których to wyczerpanie powoduje wpadnięcie w błędne koło, z którego ciężko się wydostać. Doktor Blum, oprócz technik relaksacyjnych, proponuje też suplementację, już w określonych dawkach (zresztą w każdej części znajdziemy zbiór testów i porad z określonymi dawkami suplementów). A zatem co radzi na wyczerpanie nadnerczy?
- żeń-szeń syberyjski lub azjatycki,
- różeniec górski,
- ashwagandha.
Tyle, że w innych dawkach niż te podane powyżej w przykładowych suplementach. Do tego jeszcze kilka innych suplementów, no i oczywiście dieta, dieta, dieta.
Pozostałe dwie części poświęcone są:
- jelitom i całemu procesowi trawienia – jest i o kwasie żołądkowym i o enzymach trawiennych, nie zabrakło też informacji o dysbiozie czy zespole nieszczelnego jelita. Kilka testów na autodiagnostykę i w końcu leczenie, a tu dieta, przykładowe potrawy, suplementy,
- wątrobie, przy której jest słów kilka o toksynach, a także o objawach, które mogą nam towarzyszyć przy obciążeniu toksynami, na przykład rtęci. O usuwaniu metali ciężkich z organizmu (i tu przykłady chlorelli, błonnika, kolendry czy terapii chelatowej), no i jak powyżej – dieta, konkretne suplementy z dawkami, przykładowe przepisy.
A poniżej spis treści.