Ależ mam ostatnio szczęście do czytanych książek. Co kolejna, to lepsza 🙂
O książce „Uszkodzenia autoimmunologiczne – ukryta przyczyna chorób” usłyszałam od jednego z rodziców dzieci z zespołem Downa. Tworzymy na Fb zamknięte grupy, na których omawiamy problemy, suplementacje, leczenie, a także małe i duże sukcesy i bolączki naszych dzieci i nas, rodziców osób niepełnosprawnych. Polecała ją osoba, która wspiera swojego syna na wszelkich możliwych płaszczyznach, wciąż i wciąż czyta i zdobywa wiedzę. Wiedziałam zatem, że książka będzie dobra, choć nie zdawałam sobie sprawy, że AŻ TAK DOBRA.
Ta książka to ogrom wiedzy o celiakii i nadwrażliwości na gluten (głównie) i ich oddziaływaniu na układ odpornościowy. Nie zdawałam sobie sprawy, że osoby cierpiące na nadwrażliwość na gluten mają te same objawy co chorzy na celiakię przy zetknięciu się z nim. A są to m. in. lęki, bóle głowy, zamglenie umysłu, przewlekłe zmęczenie, przybieranie na wadze. Najważniejszą różnicą pomiędzy celiakią a nadwrażliwością jest to, że przy nadwrażliwości gluten nie uszkadza mikrokosmków.
Ta książka to ogrom wiedzy o wpływie glutenu, nabiału, cukru i innych czynników środowiskowych na nasz układ odpornościowy. Na powodowanie i podsycanie stanów zapalnych, a w końcu na doprowadzanie do chorób autoimmunologicznych i nie tylko. I wiem, że dużo lekarzy kręci nosem na te rewelacje, ale jak napisał autor, dr Tom O`Bryan, przeciętny lekarz dowiaduje się o wynikach najnowszych badań i je akceptuje po przeciętnie 17 latach. 17 latach! Czy ktoś z nas ma tyle czasu do stracenia?
No ale jak to jest, że jest tyle chorób autoimmunologicznych i że wszystkie są wywołane przez to samo? I że niby wszystkim pacjentom poprawia się po odstawieniu glutenu (i nie tylko, żeby nie było! Ale gluten często jest sprawcą numer jeden i sama eliminacja przynosi spektakularne efekty)? Okazuje się, że tak. Według autora muszą zaistnieć 3 czynniki, żeby kaskada ruszyła. Są to:
- geny – każdy z nas ma określone polimorfizmy genów, którymi możemy sterować. Możemy je włączać i wyłączać za pomocą czynników środowiskowych. Na tej zasadzie możemy działać z polimorfizmem genu MTHFR.
- zagrożenia środowiskowe – takie jak gluten, nabiał, cukier, inne alergie, zanieczyszczenia środowiska, pestycydy, stres … generalnie wszystko. Epigenetyka.
- przepuszczalność jelita i co za tym idzie mimikra molekularna. Przeciwciała, które wytwarzamy do ochrony, mogą się pomylić i zaatakować inne cząsteczki, które wyglądają podobnie jak toksyny. „Czynniki zakaźne, pokarmy i bakterie mogą wprowadzić zamieszanie w układzie odpornościowym, bo są strukturalnie podobne do ludzkich tkanek…”
„Jeśli te trzy czynniki … wystąpią razem, efektem jest poważne zapalenie, które prowadzi prosto na spektrum autoimmunologiczne.” Wtedy okazuje się też jakie u Ciebie jest najsłabsze ogniwo w łańcuchu. Może to będzie zapalenie tarczycy, a może toczeń, może RZS albo alergie, astma, AZS? A może kilka naraz, bo masz kilka słabszych ogniw. A może najsłabsze ogniwo zamanifestuje się jako inna choroba, pozornie nie związana z autoagresją?
Stan zapalny po spożyciu glutenu może utrzymywać się nawet do 6 miesięcy. Nie ma znaczenia ile się go zje!
Poniżej spis treści. POLECAM 🙂