Na niektóre rzeczy czas nie ma wpływu, a niektóre prawdy zawarte w książkach są ponadczasowe. Fakt – nauka idzie do przodu, a tezy prawdziwe dziś, jutro mogą zostać obalone. A jednak, są pewne rzeczy, których się nie kwestionuje. I tak jest z większością informacji zawartych w książce Bożeny Żak – Cyran „Energia życia, energia pożywienia”. A jeśli kogoś interesuje jeszcze Tradycyjna Medycyna Chińska i odżywianie według Pięciu Przemian, to będzie się z tą książką poruszał pod pachą po domu i co chwila do niej zaglądał.
Jak to jest, że malutkie dzieci wiedzą co jest dla nich najlepsze? Moja najmłodsza latorośl za swój jeden z pierwszych stałych, twardych produktów do schrupania wybrała ogórki kiszone. Nie umiejąc jeszcze dobrze gryźć tak twardych rzeczy, po prostu je wysysa. Mój mały niejadek (co od kilku dni w końcu uległo zmianie, całe szczęście 🙂 ), który mógłby żyć tylko na maminym mleku, ogórka nigdy nie odmówił, a wprost przeciwnie. Wydawałoby się, że kiszonki dla tak małego dziecka to ostatnia rzecz do wprowadzenia. A jednak – potwierdzenie mądrości małych dzieci znalazłam w książce Bożeny Żak – Cyran:
„W krajach słowiańskich kwas zbożowy stosowano w gorączce, przeziębieniu, szkorbucie, dyzenterii. Kefir zalecano w stanach zapalnych jelit i w gruźlicy. Na Wschodzie w leczeniu gruźlicy stosowano kumys (sfermentowane mleko kobyle). Sok z kiszonej kapusty i kiszonych ogórków stosowano w Polsce i w Niemczech w leczeniu zapaleń. Jogurt pomocny był w przypadkach odnowy bakteryjnej flory jelitowej. Kiszoną kapustę podawano w chorobach wątroby i śledziony, przy hemoroidach, zaparciach i zaburzeniach nerkowych. Pokarmy fermentowane sprzyjają zwiększeniu laktacji u matek karmiących. Są bardzo wskazane dla małych dzieci w okresie odłączania ich od piersi matki ze względu na ich dużą wartość aminokwasową i lekkostrawność.”
W książce znajdziemy najważniejsze informacje o układzie energetycznym i czakrach, o tym dlaczego tracimy energię. A także jaki wpływ na to ma dieta, stres, negatywne emocje, zaburzenia snu i inne. Jest też trochę info o kiełkach, ziołach, zielonych częściach roślin, kiszonkach, naturalnej słodyczy. Można znaleźć naprawdę fajne przepisy. Bardzo ciekawa była dla mnie część o środkach stymulujących energię i ich wpływie na zdrowie. O kawie, herbatach i napojach energetyzujących, których nie tykam nawet patykiem. Choć dobra kawa to moja wielka słabość i wielokrotnie już myślałam o tym, żeby przestać ją pić, to nie potrafię jej porzucić. Nawet jeśli nie piję jej kilka dni, to potem znowu zaczynam.
„Kofeina we wszystkich napojach energetyzujących obecna jest w bardzo dużych ilościach. Jedna szklanka napoju energetyzującego dostarcza ok. 80 mg kofeiny. Dla porównania filiżanka kawy o średniej mocy ma ok. 70 mg, szklanka herbaty od 10 do 50 mg, a puszka napoju typu cola – ok. 40 mg.”