Czytam z zapartym tchem. Każda książka o tej tematyce mnie interesuje, bo może być w niej coś, co będę mogła wykorzystać dla Lidy. A „Neurogeneza – regeneracja mózgu” podchodzi do sprawy holistycznie. Według autora książki „jedynym sposobem na pełne zrozumienie mózgu jest szeroki światopogląd obejmujący wszystkie opcje świadomości. Każdy poziom ciała, serca, umysłu i duszy ma swoje własne wibracje lub częstotliwości energii. Fizyczne ciało największą gęstość i najmniejszą częstotliwość. … Czysto fizyczna lub materialna postawa w zrozumieniu mózgu jest godna pożałowania, nieadekwatna i pomija wiele kluczowych elementów.” To tak na wstępie, żeby od razu wyklarować tendencje zawarte w książce.
Dużo tutaj interesujących rzeczy … począwszy od diety zdrowej dla mózgu (mało cukru, dużo dobrego tłuszczu! Autor zwraca uwagę na kontrast pomiędzy obecnymi wytycznymi żywienia, a tym co było, co jedli nasi przodkowie, nie sto lat temu, ale na przestrzeni tysięcy lat wstecz:
- łowcy – zbieracze: 60-75% tłuszczów, około 20% białka, około 5-20% węglowodanów,
- najnowsze wytyczne: 60% węglowodanów, 20% białka i 20% tłuszczów.)
Poprzez informacje o wpływie ćwiczeń fizycznych na neurogenezę (tak, ćwiczenia zwiększają neurogenezę 4-5-krotnie. Jednak przeżywa tylko 40-60% nowych neuronów. Aby zwiększyć współczynnik przeżycia do około 100% potrzebne jest „wzbogacone” środowisko).
Po informacje o neurogenezie trwającej całe życie, którą można zwiększyć kilkukrotnie w każdym wieku właśnie we „wzbogaconym” środowisku.
„Projekt pilotażowy, stosując uproszczoną wersję systemu opisanego w tej książce, wykazał, że dzięki temu programowi można odwrócić utratę pamięci i utrzymać uzyskaną poprawę. Badanie obejmowało zmianę diety według wskazówek omówionych w tej książce (takich jak eliminacja cukru, ograniczenie węglowodanów i przetworzonego jedzenia, włączenie więcej warzyw i dzikiego łososia) oraz stosowanie kilku suplementów opisanych w rozdziale „Dieta”. Połączono to z aktywnością fizyczną, lepszym snem i medytacją. Dziewięć z dziesięciu pacjentów wykazało silną, pozytywną odpowiedź na ten program. Ci, którzy zrezygnowali lub mieli problemy z pracą przez problemy z pamięcią, mogli do niej wrócić z lepszymi wynikami. Poprawa była nadal widoczna po dwóch i pół roku po pierwszej kuracji, i nadal trwa.”
Przez, dla mnie nieznane i szokujące, informacje o badaniach obalających mit o powiązaniu niskiego poziomu serotoniny z depresją. Wszystko wskazuje na to, że to neurogeneza ma związek z depresją i obniżoną jakością życia.
Aż do wpływu medytacji, relaksu, kontaktów z innymi, przewlekłym stresem, „toksycznych” związkach na mózg, neurogenezę i poziom BDNF (neurotroficzny czynnik pochodzenia mózgowego. Zdaje się, że to główny sygnał uruchamiający neurogenezę).
Polecam, bo warto tą książkę przeczytać. Każdemu, niezależnie czy ma teraz problemy z pamięcią, czy nie, żeby zadbać o swoją przyszłość w pełni świadomości. No a dla tych już teraz potrzebujących, to naprawdę fascynująca lektura, z której tchnie nadzieja na poprawę.