Witamina B1 to witamina wciąż mało popularna. Niewiele się o niej mówi. Nie bada się raczej jej poziomu we krwi (ale jak się okazuje można mieścić się w zakresie normy, a i tak mieć jej niedobory w tkankach i organach). Przyjmuje się ją w B compleksie, ale raczej uwagę skupiamy na kwasie foliowym, witaminie B6 , witaminie B12, niacynie i biotynie. A witamina B1 okazuje się być absolutnie niedoceniona. Nazywana tiaminą lub dawniej „antyneurytyczną witaminą”, której właśnie dawna nazwa obrazuje nam, jak ważna jest dla organizmu i jakie skutki ma jej niedobór – zapalenie i uszkodzenie komórek nerwowych.
Witamina ta od niedawna zaczyna mieć potencjał leku, za pomocą którego można leczyć wiele chorób, w tym Parkinsona, jak podaje Miryam Muhm w swojej książce „Twoje badania krwi. Dlaczego wyniki badań laboratoryjnych są często błędne i nie odzwierciedlają faktycznego stanu zdrowia”. W rozdziale książki poświęconej tej witaminie możemy przeczytać pewną smutną prawdę, a mianowicie, że lekarze generalnie odstąpili od stosowania witamin, minerałów i mikroelementów jako potencjalnych środków leczniczych, za to przepisują tony leków, które mogą nieść za sobą potężne skutki uboczne. Miryam Muhm odwołuje się do znanego nam już dr Bodo Kuklinskiego z jego fenomenalną książką „Odżywianie mitocondrialne”, który twierdzi, że w ostatnich latach pojawiły się negatywne publikacje i felietony na temat witamin i mikroelementów o skali niemalże kampanii reklamowych. Dziennikarze bezkrytycznie przejmują wyniki i jednostronne wnioski tych publikacji, bez zgłębiania tematu, aby następnie lekarze, doradcy ds. żywienia, aż w końcu medyczni laicy, uwierzyli w tego typu wnioski. Bo brak im podstawowej wiedzy z dziedziny biochemii. Bo nie zapoznają się z literaturą w oryginale i nie mogą zweryfikować jej prawdziwości, albo i tak nie dostrzegają błędów czy statystycznych nieprawidłowości.
Wracając jednak do witaminy B1. Pewien włoski neurolog – Antonio Constantini – poświęcił się leczeniu nią pacjentów z przewlekłym zapaleniem jelita grubego, połączonym z bezdennym zmęczeniem, ze świetnymi efektami. W końcu, wspólnie z innymi znajomymi lekarzami, doszedł do wniosku, że witaminą B1 można by leczyć nawet pacjentów z chorobą Leśniowskiego – Crohna, o ile cierpią jednocześnie na nieustające zmęczenie. Następnie odkrył, że wskutek podawania wysokich dawek tejże witaminy, może dojść do częściowego zaniku do 70% typowych objawów choroby Parkinsona, zaś w niektórych przypadkach mogą one całkowicie ustąpić. Wpadł on bowiem z kilkoma innymi lekarzami na pomysł, że większość chorób zwyrodnieniowych może powstawać wskutek niedoboru witaminy B1 w konkretnym narządzie lub tkance, którego nie widać w badaniu krwi. Zaczęli więc leczyć pacjentów z chorobą Parkinsona. „Pozajelitowe podawanie tiaminy w wysokich dawkach było w stanie zwalczyć motoryczne i niemotoryczne objawy choroby Parkinsona. Kliniczna poprawa utrzymywała się u wszystkich pacjentów przez długi okres. … Tiamina w przypadku choroby Parkinsona mogłaby wykazywać działanie zarówno lecznicze, jak i ochronne dla neuronów.”
Ponoć już wkrótce przełomowa praca dra Constantiniego doczeka się wyników randomizowanych badań klinicznych. Ależ to brzmi optymistycznie! A poniżej spis treści całej, jakże już nam znanej, książki Miryam Muhm 🙂
Poniżej jeszcze spis treści książki „Twoje badania krwi”: