Po przeczytaniu książki „Dieta IF – post przerywany” czułam niedosyt wiedzy, więc szukając ciekawej lektury, natrafiłam na książkę Karola Wyszomirskiego – „Biohacking. Przewodnik dla początkujących”. Poleca ją Iwona Wierzbicka z www.ajwendieta.pl, której jestem fanką. Książka jest rzeczywiście świetna, wyjaśnia naprawdę sporo rzeczy w bardzo przystępny sposób. Autor szeroko opisuje zalety postu przerywanego, ale nie tylko.
Znalazłam w niej też świetnie wypunktowane plusy śniadań białkowo – tłuszczowych, których w naszej rodzinie trzymamy się od lat. Bardzo rzadko zdarza nam się takie węglowodanowe, ale jak już się zdarzy, to zjazd po nim jest z wysoka i przypomina, że to nie jest dla nas dobre.
A zatem, dlaczego śniadania białkowo – tłuszczowe są, według autora, warte milion dolarów?
- Bo minimalnie wpływają na produkcję insuliny, tym samym pomagając utrzymać, po nocnym poście, poziom hormonu wzrostu i glukagonu (antagonisty insuliny) na nadal wysokim poziomie.
- Bo stymulują metabolizm.
- Bo przyspieszają spalanie tkanki tłuszczowej i stymulują wzrost mięśni.
- Bo pozytywnie wpływają na gospodarkę hormonalną.
- Bo normują poziom glukozy we krwi.
- Bo dają uczucie sytości na długo i normują poczucie głodu.
- Bo poprawiają wrażliwość na insulinę.
- Bo zmniejszają zachcianki na cukier i inne niezdrowe produkty.
- Bo pozytywnie wpływają na pracę mózgu.
- Bo zwiększają wydajność energetyczną mitochondriów.
- Bo nie występuje po nich uczucie zmęczenia i senności.
Gorąco polecam śniadania białkowo – tłuszczowe, np. moją szakszukę bez pomidorów, ale za to z chorizo, jak również książkę Karola Wyszomirskiego, bo to spora dawka łatwo przyswajalnych i jakże interesujących informacji.