Jakiś czas temu miałam problem z wypadaniem włosów. Na początku nawet się ucieszyłam, bo włosów mam tyle, że są nie do ujarzmienia. Pomyślałam sobie – będzie ich mniej, to może w końcu nad nimi zapanuję 🙂 Jednak problem zaczął narastać, włosy, miałam wrażenie, że wychodzą mi już garściami, a po zatkaniu odpływu od prysznica, całkiem się wystraszyłam 🙂
Przyczyn mogło być kilka, ale rozwiązanie okazało się jedno J Wybór padł na siarkę organiczną – MSM, ponieważ witaminy B complex w tamtym okresie przyjmowałam od dłuższego czasu. Nie pomyślałam o niej też od razu, ponieważ w mojej diecie, wydawać by się mogło, jest dużo składników jej zawierających. Jednak ktoś pomyślał za mnie, podpowiedział i okazało się, że to jest to! Włosy przestały wypadać jak byłam w połowie opakowania, jednakże cały czas biorę kapsułki i nie wiem kiedy przestanę, bo mi z tą siarką całkiem dobrze. Przypomniało mi się zresztą, że wpisuję się w grupę z założenia niedoborową tego składnika 🙂
Jak pisze Tomasz Woźniak w swojej książce „Terapia siarką”, o której kiedyś już wspominałam (http://blog.zdrowepodejscie.pl/zycie-od-kuchni/terapia-siarka-czyli-msm-na-pierwszym-planie/):
- trzy fundamentalne białka strukturalne dla skóry, czyli kolagen, elastyna i keratyna nie mogłyby istnieć bez siarki,
- włosy i paznokcie nie mogłyby rosnąć bez siarki ze względu na procentową zawartość keratyny w tychże strukturach (około 98%) i udziału siarki w samej keratynie,
- skóra przeprowadza sporo procesów detoksykacyjnych i wydalniczych właśnie z udziałem siarki.
Gdyby ktoś miał podobny problem, to warto rozważyć 🙂