Nasza pani doktor powiedziała kiedyś, że o dobrej odporności nie świadczy to, że dzieci nie chorują, a to jak szybko wychodzą z infekcji. Myślę, że moje dzieci mają całkiem niezłą frekwencję w szkole i przedszkolu, ale bywa, że też je coś dopada. Całe szczęście wychodzą z infekcji w miarę szybko i obronną ręką.
Prawdą jest jednak, że jak widzę, że „coś się kręci”, to od razu przystępuję do akcji. Od jakiegoś czasu jednym z moich narzędzi do walki jest Balsam Jerozlimski od Bonifratrów. W jego składzie znaleźć można takie dobre rzeczy jak:
• czarny bez – chyba każdy wie, że przy przeziębieniach i grypie jest absolutnie niezastąpiony. Potwierdzają to również badania 🙂
• prawoślaz – działa powlekająco na błony śluzowe gardła, łagodzi kaszel i wspomaga odkrztuszanie.
• lipa – wykazuje działanie napotne, niezastąpiona przy przeziębieniach.
Oprócz tego, w Balsamie Jerozolimskim znajdują się również takie cenne składniki jak rumianek, tymianek, porost islandzki, melisa, dziewanna i miód.
A jeśli już jesteśmy przy produktach od Bonifratrów, to godne polecenia są też pastylki na gardło z cynkiem oraz Balsam Jerozolimski spray. W pastylkach znajdziemy, oprócz ekstraktu złożonego składającego się na Balsam Jerozolimski, dodatkowo cynk (wspiera pracę układu odpornościowego), zaś w sprayu witaminę B2 i B3 (działają korzystnie na śluzówkę gardła) oraz olejek eukaliptusowy, który z kolei wspiera funkcjonowanie układu oddechowego.
A tak w ogóle to zdrówka życzę i żeby żaden balsam wcale nie był potrzebny, nieważne czy w tabletkach, syropie czy sprayu 🙂