Na naszym zdrowym blogu do wygrania w konkursie zdrowa książka „Insulinooporność. Szybkie dania„. Pierwsza pomoc dietetyczna dla insulinoopornych. Jadłospisy na 3 miesiące z ponad 200 przepisami, także w wersjach wegańskich i wegetariańskich. 5 podstawowych produktów w każdym przepisie. Czas przygotowania: do 20 minut.
Zadanie konkursowe: Dlaczego to właśnie do Ciebie ma trafić książka 🙂 piszcie w komentarzach pod tym wpisem 🙂
Na zgłoszenia czekamy do 30.06.2019 do godziny 23:59, regulamin znajdziecie tutaj.
Najfajniejszy komentarz według nas nagrodzimy egzemplarzem książki 🙂 zwycięzce ogłosimy na początku lipca.
Bardzo bym chciała wygrać tą książkę ponieważ już mam dwie poprzednie i super by było gdyby udało mi się wygrać bo mnie bardzo interesuje zdrowe i smaczne jedzenie .I super by było poznać nowe przepisy
Powinna trafić do mnie bym mogła ja przekazać mojemu tacie z okazji Dnia ojca jako praktyczny prezent – A że zmaga się z cukrzycą to ta książka byłaby dla niego świetnym i pomocnym w życiu prezentem.
Zycie jest nieprzewidywane
Nigdy nie wiesz kiedy insulinoopornosc Cie zastanie
Diagnoza postawiona, czlowiek zagubiony na pastwe losu pozostawiony
Lekture w dlon chwyta bo to dawka wiedzy znakomita!
Juz wie co ma z czym jesc by insulinoopornosci nie dac sie!
Myślę, że właśnie do mnie powinna trafić ta książka ponieważ od kilku lat próbuję zaprzyjaźnić się z Hashimoto i wieloma innymi schorzeniami towarzyszącymi, a wczoraj dostałam skierowanie na badania związane z insulinoopornością.
Dlaczego właśnie do mnie? Bo uwielbiam książki kulinarne, mam już ich sporo. Z insulinoodpornością spotkałam się całkiem niedawno i muszę przyznać, że brakuje mi wiedzy na temat przygotowywania potraw dla osoby z cukrzycą. Dużo informacji bym z tej książki zaczerpnęła i do mojej kuchni wprowadziła.
Taka historyjka.
Nie wyssana z palca, a z mojego życia.
Moja Prababcia zmarła na cukrzycę.
Moja Mama też chorowała na cukrzycę.
Podejrzewam geny, niezdrowy tryb życia (mało ruchu, zajadanie stresów).
Ja mam dobre zadatki na cukrzyka. Jestem od kilku lat pod kontrolą Przychodni Diabetologicznej.
Na razie mam wyniki „na granicy”.
Walczę, by nie brać tabletek, a tym bardziej insuliny. Jakoś daję sobie radę.
Gorzej i lepiej. Ciągle walczę.
Schudłam 12 kg na tzw. Programie Przemian, czyli Zupomanii.
Wyniki poprawiły mi się ! Te od cholesterolu też.
Zadowolona przeszłam na kolejny etap, czyli zaczęłam oprócz zup jeść od czasu do czasu inne potrawy.
I tu pojawił się problem !
Zaczynam przybierać na wadze, a brzuch utył najbardziej.
Jestem zdruzgotana !
Koleżanka pożyczyła mi książkę Ani Powierzy pt. „Jak schudnąć gdy dieta nie działa”.
Przeczytałam jednym tchem, bo znana z serialu „Klan” aktorka też nie mogła schudnąć mimo dużego wysiłku i samozaparcia ! Okazało się, że ma chorobę tarczycy (ja mam niedoczynność i Hashimoto) i insulinooporność !!!
Zaczęłam szukać, jakie są jej cechy.
Myślę, że mam kilka !
Postanowiłam skonsultować to z diabetologiem.
Porobiłam badania zlecone przez prowadzącą mnie lekarkę, bo w czerwcu (po roku !) byłam zapisana na kolejną wizytę.
I co się okazało ???
Pacjencie, lecz się sam ! ! !
Nie dość, że pani diabetolog przyjmuje od jakiegoś czasu tylko raz w tygodniu,
a więc kolejka do niej się wydłużyła, to ja nie byłam zarejestrowana na dany dzień, choć wcześniej otrzymałam karteczkę
z datą i godziną !!!
Pani w okienku w bardzo niesympatyczny sposób stwierdziła patrząc na mój dowód, że zmieniłam adres, a informacja o zmianie terminu podobno została do mnie wysłana na stary.
Nie wiedziała, czy list poszedł zwyczajnym trybem czy poleconym.
Najdziwniejsze, że ja zmianę adresu zgłaszałam od razu po przeprowadzce w innym miejscu ośrodka, tam, gdzie mi kazano. Poza tym osoba, która mieszka w moim starym mieszkaniu, telefonowała do mnie, kiedy przychodziła tam korespondencja.
Na pewno i tym razem by to zrobiła.
Z panią w okienku nie było dyskusji !
Nie powiadomiła mnie, na jaki termin byłabym zarejestrowana po zmianie daty.
Zarejestrowałam się więc kolejny raz.
Na kiedy ? Wrzesień 2020 roku !
Co teraz ?
Zrobię sobie kolejne badania prywatnie.
Poczytam jeszcze, co i jak.
Zmienię jadłospis. Ale na jaki ???
Przecież nie można całe życie odżywiać się tylko zupami !
Zdrowa książka mogłaby mi naprawdę bardzo pomóc w osiąganiu celu.
A muszę walczyć dalej, bo mam też stymulator serca !
Gratulujemy wygranej! W mailu zaraz wyślemy dalsze instrukcje.
Książka powinna trafić do mnie abym mogła przygotowywać dla siebie i męża zdrowe posiłki. Oboje zmagamy się z insulinoopornością a ta książka ułatwiłaby nam trzymanie się diety i moglibyśmy cieszyć się wspólnym życiem.
Tak bardzo tą zdrową książkę wygrać bym chciała. W moim domu na regale by nie stała, tylko w kuchni zastosowanie by miała. Po dogłebnym przeczytaniu z radością bym przepisy z książki przygotowała. I inspiracje do kolejnych dań miała. Moje zdrowie by zyskało i ochoty dożycia nabrało.
Dlaczego chciałabym wygrać książkę? Ponieważ: a) cierpię na cukrzyce i nadwage i b) wygrywanie i zwyciężanie w konkursach jest bardzo przyjemne i postaram się to wytłumaczyć używając stosownych cytatów 🙂 Richard Bach twierdzi, że „prędzej czy później okazuje się, że ci, którzy wygrywają to ci, którzy myślą, że mogą wygrać” i jestem skłonna się w pełni z nim zgodzić, uważam bowiem, ze zasługuję na tą tak pożyteczna wygraną, która tak bardzo mi się przyda 🙂 Zdecydowanie powinnam wygrać bowiem książka bardzo mi się przyda przy mojej cukrzycy 🙂 „Poddający się – nigdy nie wygrywa, a wygrywający – nigdy się nie poddaje” jak mawiał Napoleon Hill, a ja zdecydowanie nie zamierzam się poddawać w walce o książkę 😉 Choćby dlatego, ze jestem samiczką, a jak to mówi Jonathan Carroll w swych „Zaślubinach patyków”, „kobiety zawsze wygrywają, bo mają piersi. Nieważne: duże czy małe, sam fakt ich posiadania oznacza, że stoją na wygranych pozycjach” 😉 Jakkolwiek z „Hobbita” Tolkiena możemy się dowiedzieć, że „nawet szczęśliwe numery nie zawsze wygrywają”, mam nadzieję, ze mi się uda wygrać i będę cieszyła się moją wygrana w zaciszu własnego pokoju bowiem – by tu zacytować Ricka Riordana – „to inteligencja wygrywa, a nie brutalna siła” 🙂 „Celem każdej gry jest wygrana. Jeśli nie zależy ci na wygranej, bez sensu jest walczyć” jak napisała Rachel Hawthorne w „Blasku księżyca” i niniejszym walczę o książkę pisząc tę wypowiedź 🙂 Jakub Ćwiek w „Kłamcy 2” wyraża z kolei przekonanie, że „nie zawsze trzeba wygrywać, żeby zostać zwycięzcą, czasem wystarczy, że inni przegrają” i tu muszę powiedzieć, że wystarczy mi świadomość, że moja wypowiedź zaliczała się do najlepszych, nawet jeśli nie wygrała – musicie zgodzić się tu ze mną, ze moja wypowiedź zalicza się w każdym razie do najbardziej pomysłowych, czyż nie? 😉 „To jest strasznie niesprawiedliwe, że jednym przychodzi coś tak łatwo a inni muszą się naharować żeby osiągnąć to samo” narzeka Jackie Stevens w „Przegranych, wygranych” i tu muszę westchnąć cichutko ze zrozumieniem – choć wielokrotnie brałam udział w konkursach, w których trzeba było napisać dlaczego wygrana powinna trafić właśnie do ciebie, nigdy nie zdarzyło mi się wygrać, mam jednak nadzieje, że tym razem mi się uda 🙂 Inni z taka łatwością wygrywali, a ja musiałam obejść się smakiem, miejmy jednak nadzieję, że tym razem mi się uda 🙂 „Czasami wielkie zwycięstwa buduje się na wielu wcześniejszych klęskach” jak pisał Posteguillo w swym Africanusie i chciałabym aby i tym razem w moim przypadku potwierdziła się ta prawda, o której napominała Trudi Canavan w 'Aniele Burz” pisząc, że „czasami na początku trzeba ponieść straty, żeby na dłuższą metę coś zyskać.”. Ostatecznie, ze zacytuję ty Marka Hłąsko w „Wilku” – „można wygrać lub przegrać, ale nie można do licha rezygnować”. Ze „Sztuki wojny” Sun Tzu możemy się dowiedzieć, że „kto często działa z zaskoczenia, często też wygrywa”. I mam nadzieję, ze wygram, bowiem – niczym jedna z bohaterek Jenny Han w „Tego lata stałam się piękna”, „kiedy gram to po to żeby wygrać” 🙂 „Zwyciężanie i przegrywanie. Wprawdzie jest to wyczerpujące, ale to własnie jest prawdziwe życie, a nie materiał, z którego stworzone są marzenia” jak pisała Daria Charon w „Siostrzenicy markizy” – lepiej jest wziąć udział w konkursie i wygrać niż po prostu marzyc o wygranej bo marzenia w przeciwieństwie do czynu są bezowocne. „Kto wygrywa? Co znaczy wygrać? Najlepszy sposób, żeby przegrać, to wiedzieć, że się musi wygrać” – to z kolei cytat Whartona z „Ptaśka”, nawet jeśli jednak przegrasz, „czasem wygrywasz, czasem przegrywasz. Ciesz się z wygranej. Nie żałuj, gdy straciłeś. Nigdy nie patrz wstecz, bo przeszłości nie da się zmienić” jak radzi nam Richard Branson w „Lekcjach życia”. Jak jednak zauważa Samantha Shannon w „Pieśni jutra”,„każda gra przypomina hazard. Pewność, to ostatnia rzecz, na którą możesz sobie pozwolić, gdy zaczynasz rozgrywkę. Jeśli masz gwarancję wygranej, to nie jest to gra.”, tak więc nie powinnam być zanadto pewna wygranej – mogę po prostu mieć nadzieje, ze wygram książkę jak bowiem twierdzi Gabriela Pauszer Klonowska w książce „Trudne życie”, „jak w loterii, tak i w życiu, tylko na pewien procent biletów przypadają wygrane”. Stefan Kisielewski powiedział kiedyś, ze „zwycięstwo szybko nuży, niepewność wygranej podnieca” i miał rację bowiem w grze liczy się ta niepewnosc czy się wygra czy nie, ten rozkoszny dreszczyk niepokoju, który przenika nasze ciało na myśl o wygranej – w każdym razie potencjalnej wygranej 🙂 Jak radzi Matthew Woodring Stover w swoim „Zdrajcy” „lepiej zagraj jeśli chcesz wygrać” i to jest ta pierwsza rzecz, która musisz zrobić gdy chcesz w ogóle cokolwiek wygrać – musisz wejść do gry, udzielając poprawnej odpowiedzi 🙂 „Ten, kto gra, może przegrać, ale ten, kto nie gra, z założenia jest przegranym” jak mawia Krzysztof Król w „Kodeksie wygranych”. Niniejszym zatem piszę do Was z nadzieją, ze wygram 🙂 Mam bowiem dobry pomysł na wypowiedź. Jak to bowiem napisał kiedyś H. Jackson Brown Jr. „ Nie zwlekaj z realizacją dobrego pomysłu. Może się zdarzyć, że ktoś inny też na niego wpadnie.” Dlatego tez wysyłam niniejszym moja wypowiedź z prośba o to żebyście ja wybrali i wysłali mi niezwłocznie ksiązkę bo aż palce mi świerzbią żeby je wypróbować – by wypróbować przepisy 🙂